czwartek, 28 lutego 2008

Bardzo mi miło.

Post Mary Baker, Winiarski Detektyw podlinkowany na blogu Dover Canyon Winery. Serio, ta historia naprawdę mnie wciągnęła.

środa, 27 lutego 2008

Telewizja dla winomaniaków

Platforma Wi-FiTV otwiera nowy kanał o nazwie WineNationTV. Telewizja dla winiarzy i smakoszy już jest dostępna on-line i można obserwować pierwsze programy.

Na razie jeszcze bez komentarza - popatrzymy, posłuchamy, zobaczymy co z tego będzie...

Trop nadany przez blog Vitis vinisfera.

niedziela, 24 lutego 2008

Ile jest warte TWOJE sumienie?

Na początku miesiąca New York Times zamieścił w swojej sekcji podróżniczej artukuł o nowej atrakcji turystycznej (i nie tylko) Berlina. Otóż niejaki Jürgen Stumpf otworzył tam cztery bary winne, w których wysokość rachunku uzależniona jest wyłącznie od honoru i sumienia klienta.

Każdy z gości płaci 1 euro (słownie: jeden oiro!) za kieliszek i może wypić tyle wina na ile ma ochotę (lub ile da radę...). Przy wyjściu wrzuca do wielkiego słoja banknoty lub monety na kwotę, którą uważa za sprawiedliwą...

Ciekawe, czy już odkryli to berlińscy bezdomni... Albo pomieszkujący w Niemczech Polacy...



sobota, 23 lutego 2008

Remonte Tempranillo 2003 - TAK

Kraj: Hiszpania (Navarra)

Barwa: czerwone

Smak: wytrawne

Szczep: tempranillo

Rocznik: 2003

Cena: 23 PLN (Miki)

Opis: Próbowałam, z ciekawości, zgooglować Remonte, ale w necie to wino po prostu nie istnieje. Wygląda na to, że nie jest to trunek znany gdziekolwiek poza Białostockimi sklepami. Dlaczego zatem nie mamy problemu z jego zakupem? Bo dystrybutor jest na Ciołkowskiego! Tak! To jedno z tych win, które z Hiszpanii przyeżdża bezpośrednio do naszego małego zakątka...

Słodki wiśnowy zapach, z nutą pomorańczy. W smaku bardzo delikatne - "wytrawne" to kategoria przypisana zdecydowanie na wyrost. Lekkie i owocowe. Koniecznie do zdekantowania - po przelaniu do karafki w butelce zostawiliśmy sporo osadu. Generalnie bardzo fajne. Dobrze jest takie mieć w zapasie, bo wydaje mi się, że powinno podpasować nawet nie-smakoszom :)

Remonte zdecydowanie pobudza kreatywność. Przyjaciółka wpadła na pomysł, żeby zmieszać je z likierem czekoladowym, którym polewałyśmy lody. Ależ to było przepyszne! Zupełnie jak czekoladki Mon Cheri!!! Ale, dzieci, nie róbcie tego w domu... Tego typu eksperymenty nieodmiennie kończą się nieuleczalną migreną dnia następnego....

Wino towarzyszyło nam w kobiecych rozmowach o kobiecych sprawach. O relacjach matka-córka konkretnie. O naszych matkach, o ich relacjach z ich matkami, o naszych córkach (no nie do końca "naszych", bo w końcu ja nie mam)... O tym jak zmienia się podejście kobiet do macierzyństwa wraz z wiekiem. O tym jak matki starają się na starość naprawić błędy z lat młodości i o tym jak różnie reagują na takie działania ich, dorosłe już, córki. Padło wiele mądrych wniosków i jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi. Zasnęłam upojona dobrym winem i wciągającą rozmową - śniłam, że kupujemy razem z mamą wielkie kapelusze. Sigmund Freud, analyze this!

niedziela, 17 lutego 2008

Kressmann Grande Reserve 2006 - TAK

Kraj: Francja (Bordeaux)

Barwa: czerwone

Smak: wytrawne

Rocznik: 2006

Szczep: Bordeaux blend (cab. sauvingnon+merlot)

Cena: 26,95 PLN (Real)

Opis: Wino o owocowym aromacie, bardzo słodkim i mocnym. Zdecydowanie za młode, coś czuję, że jeszcze nie jego czas... Jedno z tych, które po powąchaniu sprawiają, że spodziewasz się smaku słodkiego kompotu. A tu suprajz! Taninki buszują po podniebieniu i przypominają, że w końcu kupiłam wytrawny trunek. Zdecydowanie owocowe, ale nie ciężkie. Mimo solidnej budowy, jest wręcz łatwe i przyjemne.
Miałabym ochotę z kimś się nim podzielić. Została prawie cała butelka, aż żal, żeby się zmarnowało...
Sączyłam powoli swój kieliszek, kiedy zaplumkał skype. Prawie pół godziny rozmawiałam z rodziną zza Wielkiej Wody. Snuliśmy wizje wspólnych wakacji. Kombinuję jakby tu przeskoczyć wszelkie przeszkody i spotkać się z nimi na kawie w kawiarence niedaleko Niagary. Połazić po Toronto, pojechać w góry, a potem czmyhnąć przez granicę, choćby po to, by zjeść kolację w Nowym Jorku. Piękne obrazy zbudowane na bazie wiśni i wędzonej śliwki...

Wysypały mnie się bookmarki...

Sajty, o które zahaczam ostatnio:

Informacyjne, edukacyjne, zakupowe:

Społecznościowe - zakumplujmy się! :


Blogi:

Jak tak patrzę na tę listę, to naprawdę się dziwię, że ja w ogóle mam czas pić wino... :)

wtorek, 12 lutego 2008

Winiarski PR - z niesmakiem

Świat wina jest światem ultra-konserwatywnym. Każda nowość budzi w nim rwetes, burzę dyskusji i grom sprzeciwów. Zmiany w świecie wina to efekty łagodnej ewolucji - rewolucje i wynalazki dobre są dla branży odzieżowej ;)
Nawet jeśli producent wina jest wieką wytwórnią, a nie małą tradycyjną winiarnią, nawet jeśli miesza uprawy z różnych plantacji po to, żeby wyprodukować więcej butelek pod jednym brandem w danym roczniku, nawet jeśli dorabia się na boku wypuszczając na rynek produkty jabolopodobne, oficjalnie nie może ani na chwilę zdjąć maski Prawdziwego Winiarza. Prawdziwy Winiarz jest konserwatystą! Z winem przyjaźni się od lat dziecinnych, dorastał wśród francuskich winnic lub na zapleczu prowadzonego przez rodziców sklepiku z winem. Prawdziwy Winiarz kocha swoją rodzinę. Prowadzi dom otwarty. Ma uśmiechniętą, świetnie gotującą żonę i gromadkę, marzących by pójść w ślady ojca, dzieci. Prawdziwy Winiarz obrusza się na myśl o silikonowych korkach, nie wspominając o nakrętlach - a jeśli ich używa, wskazuje na ekologię i dbałość o oryginalny smak swego trunku. Prawdziwy Winiarz jedzie na wycieczkę na francuską wieś, po to by zrobić sobie zdjęcia przy małych chatkach i kiściach winogron - wstawi je potem na stronie internetowej po to, by dopiąć swój wizerunek na ostatni guzik.
Ale interes winny musi zarabiać - na rynku przetrwają tylko ci, którzy poza świetną robotą winiarską popiszą się kreatywnym podejściem do promowania swojej marki. Powraca jak bumerang przykład Garego, który poprzez sklep internetowy i bloga rozbudował imperium Wine Library na niesamowitą skalę. Ale i on balansuje na krawędzi. Mam bardzo mieszane uczucia co do jego konkursów typu "Spread the thunder". Facet rzuca reklamami na prawo i lewo, wykorzystuje w dość nachalny sposób potencjał jaki dają mu jego fani organizując konkurs na najlepszą reklamę jego bloga. A co z "spotkajmy się i porozmawiajmy o winie"? Co z "sielską atmosferą"? Co z "czujną degustacją", "cieszeniem się nowym smakiem"? Z tradycyjnego wyobrażenia idei wina zostaje tylko sprzedaż-sprzedaż-sprzedaż.
Polecam post na Vinography: Winiarskie Techniki Marketingowe, których powinno się zaprzestać. Bardzo zabawny. Pokazuje, że wielu winiarzy po prosu potyka się o cienką granicę między dobrym smakiem, a pędem za kasą.

poniedziałek, 11 lutego 2008

Don Simon Seleccion - TAK

Kraj: Hiszpania

Barwa: czerwone

Smak: półwytrawne

Szczep: tempranillo

Opis: Czyżby zabutelkowany brat kartonowego Don Simona? Nie udało mi się określić stopnia pokrewieństwa. Ale nie mogłam się powstrzymać przed zakupem. Następnym razem muszę spróbować obydwu naraz żeby je porównać... Gdzieś w necie trafiłam na info, że ponoć te wino produkuje się w danym roczniku tylko z winorośli, która akurat daje najlepsze owoce. Nie wiem na ile to prawda, a na ile zbieżność nazw...

Zapamiętać: Don Simon Seleccion produkowany jest przez J. Garcia Carrion La Mancha S.A., dystrybuowany przez Bartex.

Przy okazji odkryłam, że w winnych polowaniach warto zaprzyjaźnić się z Makro. Nie tylko ze względu na ceny, ale także na spory wybór win, które rzadko widuje się w sklepach (ostatnie pinot noir też tam kupiłam.

Don Szymuś pachnie wędzoną śliwką, jest miły i przyjemny. Bez ekscytacji. Dobre do wieczornego oglądania ostatniego odcinka topowego serialu. Rozmawialiśmy. Poszliśmy spać. Wyjątkowo bezrefleksyjnie i odpoczynkowo.

wtorek, 5 lutego 2008

Kazayak Vin Pinot Noir '97 - TAK

Kraj: Mołdawia

Barwa: czerwone

Smak: półsłodkie

Szczep: pinot noir

Rocznik: 1997

Opis: Pinot Noir! Wreszcie! Niesamowite ile kombinacji Cabernet Sauvignon, Merlot, Shiraz można znaleźć w naszych sklepach. Najpopularniejsze szczepy szczerzą się z półek sklepów z winem opatrzone naklejkami winnic z całego świata.
Ale dajcie spokój, ile można?! Próbujmy nowych rzeczy. Na przykład Pinot Noir, tak popularnego na świecie, a u nas jakby jeszcze nie odkrytego.
Ma stosunkowo jasną barwę i słodki zapach - trochę jakby kwiatkowy. Pamiętam zapach Sakury - zielonej herbaty sencha o zapachu japońskiej wiśni. Trochę mi tu pasuje. W smaku nic nie udało nam się wyłowić - żadnych konkretnych nut, nasze nosy i podniebienia nie podołały. Ale obydwoje z Miłym jesteśmy zachwyceni. Jest niesamowicie przyjemne i tak łatwo sie je pije! Trochę za słodkie do kolacji, ale zdecydowanie na TAK jako aperitif lub po prostu w zestawie z babskim wieczorem (i lodami straciatella :) ).