sobota, 5 stycznia 2008

Mary Baker, Winiarski Detektyw

Polecam świetną serię artykułów opublikowanych na blogu Dover Canyor Winery przez Mary Baker, która z detektywistycznym zacięciem postanowiła rozwiązać kryminalną sprawę Nigeryjskich oszustów wyłudzających pieniądze od małych amerykańskich winnic. Tekst jest przezabawny, ale jednocześnie to realna przestroga dla winiarzy (oraz innych producentów dóbr luksusowych, bo to oni właśnie padaja najczęściej ofiarą tego typu procederów).
Tekst można przeczytać tu:
Intro, Część I, Część II, Część III, Część IV, Część V

Dla osób nieangielskojęzycznych lub zbyt leniwych ;) streszczenie:
Z powodu tego procederu ucierpiało już wiele winnic - jedna z nich straciła 80 000 dolarów i 4 palety wina. W innych przypadkach straty były mniejsze, lecz także bardzo dotkliwe. Pamietajmy, że chodzi tu o małe, rodzinne firmy...
Mary przeprowadziła prowokację, podczas której dokładnie zbadała schemat działania oszustów. W swoich tekstach opisała jak oszustwo wykryć, uniknąć negatywnych skutków i pomóc władzom w walce z tego typu procederami. Zasada działania oszustów była, w skrócie, taka:
Mała winnica otrzymywała zamówienie na wino z odległego kraju - w opisywanej prowokacji, była to Korea. Wiadomości w rzeczywistości wysyłane były z Nigerii. Zamawiający prosił o przesłanie dużej ilości wina za pośrednictwem międzynarodowej firmy transportowej, z którą współpracuje. Winiarz zachwycony dużym zamówieniem zgadzał się łatwo na proponowane przez zamawiajacego warunki: opłacał koszty przesyłki (niebotycznie wysokie - w prowokacji za 75 butelek wartych 693 dolary przesyłka kosztowała 2500 dolarów!!!) poprzez przelew Western Union i pobierał opłatę za wino powiększoną o koszty przesyłki z karty kredytowej, której numer otrzymał od zamawiającego. Oczywiście numery kart kredytowych zawsze były skradzione, a po wino najczęściej nikt się nie zgłaszał. Kasa za fikcyjną przesyłkę trafiała do oszustów poprzez podstawioną osobę, która odbierała przelew w jakiejś małej, biednej mieścinie w Oklahomie pewnie nieświadoma nawet w jakim procederze uczestniczy...
Pomysłowość ludzi nie zna granic - naprawdę zaskoczyło mnie, jak szczegółowo zaplanowane były działania oszustów. Wino stało się w tej historii pretekstem do wyłudzeń na szeroką skalę - materiał dobry na kryminał, ale kiedy myślę o tych małych winiarniach, opisane przez Mary Baker sytuacje zdecydowanie zostawiają cierpki posmak... Niefajnie...

Zgłębiane w towarzystwie czerwonego Conde de Velazquez (Merlocik).

Brak komentarzy: