Kraj: Włochy / Sycylia
Barwa: czerwone
Smak: wytrawne
Szczep: shiraz (syrah)
Opis: I shiraz w odsłonie trzeciej. Tym razem sycylijskie, jak zapewniał Pan w winnym sklepie, z Sycylii pochodzą najłagodniejsze wina tego szczepu. Pan zapewniał takze, że Syrah, to wino z Kany Galilejskiej (te, w które Jezus zamienił wodę). Zahr ma bukiet o dwóch twarzach. Podobnie jak poprzednie dwa, ma wyraźny zapach wiśni, ale w zupełniej innej oprawie. Pachnie bardziej jak likier wiśniowy - dla mnie wyraźnie jak takie czekoladki z likierem i wiśnią w środku. Miłemu, którego zaczynam naprawdę podziwiać za nos, zamiast nutki czekolady bardziej przychodził do głowy karmel. I zdecydowanie potwierdził likierowy trop. Poza tym Zahr pachnie męskimi skarpetkami, octem (ma mocną budowę), butaprenem (serio, wąchaliśmy dziś klej, żeby to sprawdzić... nie, nie robilismy tego dla odlotu... ;) ). W smaku jest mocne, wytrawne, parażujące podniebienie lawiną tanin. Nie jest to butelka na listę zakupów, ale zdecydowanie pomogło mi spojrzeć na shiraz z innej strony i zrozumieć (i mam nadzieję zapamietać) jego cechy charakterystyczne. Aha, producenci polecają je do ostrych potraw, dań mocno doprawionych, charakterystycznych i pikantnych. Zgadzam się, bo o ile samo wydawało się nieprzyjazne, świetnie wyostrzało smak kolacji.
Wino zdecydowanie do tortilli, nie do pocałunków. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz