wtorek, 5 lutego 2008

Kazayak Vin Pinot Noir '97 - TAK

Kraj: Mołdawia

Barwa: czerwone

Smak: półsłodkie

Szczep: pinot noir

Rocznik: 1997

Opis: Pinot Noir! Wreszcie! Niesamowite ile kombinacji Cabernet Sauvignon, Merlot, Shiraz można znaleźć w naszych sklepach. Najpopularniejsze szczepy szczerzą się z półek sklepów z winem opatrzone naklejkami winnic z całego świata.
Ale dajcie spokój, ile można?! Próbujmy nowych rzeczy. Na przykład Pinot Noir, tak popularnego na świecie, a u nas jakby jeszcze nie odkrytego.
Ma stosunkowo jasną barwę i słodki zapach - trochę jakby kwiatkowy. Pamiętam zapach Sakury - zielonej herbaty sencha o zapachu japońskiej wiśni. Trochę mi tu pasuje. W smaku nic nie udało nam się wyłowić - żadnych konkretnych nut, nasze nosy i podniebienia nie podołały. Ale obydwoje z Miłym jesteśmy zachwyceni. Jest niesamowicie przyjemne i tak łatwo sie je pije! Trochę za słodkie do kolacji, ale zdecydowanie na TAK jako aperitif lub po prostu w zestawie z babskim wieczorem (i lodami straciatella :) ).

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pierwsze wino, z którym spotkanie zawdzięczam Zaplątanym Hm, barwa – zaiste jasna, zapach – słodkawy, charakterystyczna nuta – faktycznie brak. Pićko! Któremu mówię: nie :) Mimo to – dobrze i pożytecznie czasem rozsmakowac się świadomie w czymś, co, jak się z kolejnym łykiem okazuje, jednak nie jest z naszej bajki (o idealnym winie). I wzdycham z tęsknotą: Remonte, ach Remonte! – nota bene także zrecenzowane z dzikim winie, na plus, pod czym tym razem mogę się tylko podpisać!

Anonimowy pisze...

1997 to rok założenia winnicy.

Anonimowy pisze...

Moje ulubione wino!! Kocham je za garbniki;) Uwielbiam pić dla posmaku garników na końcu- jestem też dzięki temu pewien, że jest bardzo zdrowe;)

Anonimowy pisze...

Bardzo dobre wino przy niskiej cenie!Samo płynie do ust i pięknie pachnie. Na etykiecie piszą, że to fiołki, być może, nie jestem tak uposażony przez naturę, ale moja żona potwierdza. Jej wierzę, bo ma niezwykle wyczulony zmysł wyczuwania zapachów.Polecam, właśnie piliśmy przy kolacji z wątróbką przyrządzoną z jabłkami, cebulką i rodzynkami z sosem Worcestershire z wyraźnym dodatkiem pieprzu, oczywiście, to kuchnia mojej żony, której nikt nie doścignie!