niedziela, 2 marca 2008

Lancers - TAK

Kraj: Portugalia

Barwa: różowe

Szczep: mieszanka

Opis: "Jak na środek huraganu, piękną dziś mamy pogodę." - powiedziałam do Miłego kiedy wychodziliśmy ze spożywczego, niosąc zapas mozarelli, pomidorów i soku marchwiowego. Zupełnie nie zapowiadało się na degustację jakiegokolwiek wina. Kolejne spokojne, ciche, momentami nawet słoneczne popołudnie. Tylko w telewizji dudnią, że orkan zbiera swoje żniwo. Jestem baaardzo zawiedziona - w trakcie dwóch dni szalejącego huraganu, nie widziałam nawet jednej latającej krowy... Ale do rzeczy, bo to nie miejsce na takie wynurzenia. Zabrałam się za porządki w kuchni i dotarłam do jej najmroczniejszych zakątków - tam, pod grubą warstwą kurzu stał zupełnie zapomniany Lancers niewiadomego pochodzenia. Nie wiem ile tam stał, ale przecież nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła, czy to się w ogóle do czegoś jeszcze nadaje. A nadaje się! Jest rewelacyjny! W kolorze bardziej pomarańczowy niz różowy. Lekko musujący. O bardzo intensywnym i pieknie rozwijającym się owocowym aromacie. W smaku też mocna owocowa nuta, ale w przeciwieństwie do El Sol na przykład, nie smakuje jak kompot - ślicznie łączy się z taninami i odkrywanie pojedyńczych nut naprawdę wciąga, choć nie udało nam się do końca go rozgryźć. Z dokończeniem poczekamy na kolejny huragan :)
Aha! Plus za bajerancką, malowaną butelkę z zawleczką.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Piłam a właściwie delektowałam questo vino podczas mojego cudownego pobytu na Sycylii.Polecił mi je Sycylijczyk, powiedział "zobaczysz jaki ma wpływ na nieziemski seks"...nie mylił się. Wino rewelacyjne!

Unknown pisze...

Rewelacja dla smakoszy ideal