Kraj: Francja
Barwa: Różowe
Rocznik: 2006
Opis: Pite bez okazji, ot przez upał, bo lekkie, schłodzone różowe wino jest zupełnie niezobowiązujące. W sam raz na gorący wieczór spędzony na balkonie, w siadzie skrzyżnym (to wczoraj) lub, tak jak dziś, jako towarzysz pianinowego plumkania o zachodzie słońca. Tak sobie po prostu wypijmy kieliszek różowego, dla relaksu. Niestety La Jaglerie zamiast nakładać różowe okulary na moje postrzeganie win różowych, brutalnie je strąciło.
Smakuje jak... marne truskawki - wiecie jak to jest, czekasz na czerwiec przez cały rok, bo wtedy jest wysyp truskawek, nadchodzi lato, lecisz do sklepu kupujesz pół kilo i... bleee... rozmemłane, nadpsute, z mdłą słodyczą i tak gorzkim posmakiem na końcu, że nie możesz pozbyć się go do jesieni. Oj, to już wolę brzoskwinie z puszki...
Barwa: Różowe
Rocznik: 2006
Opis: Pite bez okazji, ot przez upał, bo lekkie, schłodzone różowe wino jest zupełnie niezobowiązujące. W sam raz na gorący wieczór spędzony na balkonie, w siadzie skrzyżnym (to wczoraj) lub, tak jak dziś, jako towarzysz pianinowego plumkania o zachodzie słońca. Tak sobie po prostu wypijmy kieliszek różowego, dla relaksu. Niestety La Jaglerie zamiast nakładać różowe okulary na moje postrzeganie win różowych, brutalnie je strąciło.
Smakuje jak... marne truskawki - wiecie jak to jest, czekasz na czerwiec przez cały rok, bo wtedy jest wysyp truskawek, nadchodzi lato, lecisz do sklepu kupujesz pół kilo i... bleee... rozmemłane, nadpsute, z mdłą słodyczą i tak gorzkim posmakiem na końcu, że nie możesz pozbyć się go do jesieni. Oj, to już wolę brzoskwinie z puszki...
1 komentarz:
Nie chce mówić "a nie mówiłam", ale - niedawno na zakupach przy półce z winami odwiodłam Cie od nabycia różowego, bo w nie zupełnie nie wierzę. I masz babo placek.
Prześlij komentarz