Opis: No i klops, bo już tyle zwlekałam z jego opisaniem, że nie pamiętam tak naprawdę dlaczego mi nie smakowało. Ale wiem, że jest na "nie" i zdecydowanie zniknie z moich list zakupowych.
Ten blog powstał któregoś przesmutnego dnia, kiedy ostatecznie zgubiłam wymiętoloną karteczkę, którą nosiłam w portfelu i notowałam na niej udane lub nieudane winne zakupy.
Karteczka miała mi przypominać, które wino warto zaserwować gościom, które świetnie spisze się na babskich plotach, które mnie pocieszy, które rozbawi, a które zepsuje mi humor na resztę wieczoru...
Blog jednak, w przeciwieństwie do karteczki, zaczął żyć własnym życiem i, ni stąd ni zowąd stał się dziennikiem wszystkich moich doświadczeń "okołowinnych" oraz kolejnych kroków mojej winnej edukacji.
Życzę miłej lektury i z góry wielkie dzięki za komentarze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz